Etykiety

środa, 13 lipca 2011

Raportując

     Uff, dawno nie pisałem, ale mama ciągle siedzi na komputerze i w ogóle nie mam kiedy skrobnąć kilku zdań. Czasem udaje mi sie przebic po klawiaturze, ale wtedy składnia jakoś nie taka i wstyd opublikowac na blogu. Troche się działo ostatnio, ale to głównie Luśka była powodem. Była jakś Pani w zeszłym tygodniu, rozmawiała z mamą jakby nas tu wszystkich razem zaprzyjaźnić. Pani była behawiorystką podobno, chyba niezła, bo od razu stwierdziła, ze jestesmy super kotami. No jak nie jak tak przeciez? Ale nie była zachwycona, powiedziała, że Luśka na nas poluje. Ostatnio wpadła do nas do pokoju, żesmy musieli pod kaloryfer uciekać. W sumie to ja się jej nie boję, chłopaki mówili, że też nie bardzo robi na nich wrażenie, ale jakby nei patrzeć to pies, a takiemu to nigdy nie wiadomo co do głowy przyjdzie. No ale zobaczyła nasze jedzenie, więc zamiast nas gonić, próbowała zjeśc ile sie da. A potem przyszła mama i wreszcie mogłem spokojnie pobiec do kuwety, bo mi sie siusiu chcialo niemiłosiernie. Rudy natomiast wyjechał na dlużej. Podobno jest z  babcią w domu z ogrodem. Wygląda na to, że ma całkiem długie i fajne wakacje. My też sie cieszymy, bo w sumie o jednego psa mniej:P
     A mama w ogóle to strasznie jest fajna, kiedy może wypuszcza nas na mieszkanie. Kurcze ile tam jest fajnych rzeczy, i stół w kuchni i taki duży parapet i taka ślizgawka w przedpokoju. Prince to sobie upodobał w ogóle lazienkę, a zwłaszcza taką dużą białą kuwetę:) A ja? ja lubie mniejsze przestrzenie:
Mruczando pozdrawiando:)












Iggy