Etykiety

piątek, 26 sierpnia 2011

Powakacyjnie

No tak, nie było nas tu ponad miesiąc! Cóż mogę powiedzieć, trochę się leniliśmy, bo ktoś musi w tym domu. Mama cały czas zabiegana, od rana do nocy albo w pracy swojej pierwszej, albo siedzi robi rękodzieło. Podsłuchaliśmy, że jeszcze troche i będzie zakładała własną działalność. Z jednej strony trochę się obawiamy z chłopakami, bo pewnie będzie miała dla nas malo czasu, ale z drugiej, nie wygląda tak źle, bo wtedy przynosic będzie nam różne zabawki. Oo, takie jak te ostatnie, te kawałki filcu, i druciki takie kolorowe. I mama jeszcze nam dużo materiałow przynosi, żebysmy mogli sobie porozrzucac po podłodze i bawić się w chowanego. (mówie Wam, najlepsze sa plastikowe worki!! - moze nie do chowanego, ale do strzaszonego;)) Tylko pamiętać trzeba, żeby worki były takie, coby wszystkie koty w domu się zmieściły!!

Mama od jakiegoś czasu pozwala nam wychodzic na mieszkanie. Oczywiście ta, no, Luska, tak się boi, ze od razu tata zabiera ją na dwór, a my rządzimy w kuchni i łazience. W kuchni jak wiadomo, trzeba sobie pomagać,


bo nie do wszystkiego można samemu się dostać. W łazience za to jest coś, ja nie wiem, co to, ale to mokre jest!!! i leje się z takiej rurki czy czegoś, i jak sie w to wejdzie, to całe futerko jest posklejane i mokruśkie. Ja tam, nie przepadam, ale Iggy fanem jest tego czegoś:) ja lubie najbardziej jak mama patrzy sie w ścianę i tam sa wtedy dwie mamy. Bo uważam osobiście, ze im więcej mamy, tym lepiej!
Bo trzeba Wam wiedzieć, że bardzo kocham moja mamę. Widac chyba prawda?

No, to żegnam Was cieplutko:) dzis słońce grzeje ładnie, więc muszę wrócic do spania:)
Iggy