Etykiety

środa, 11 lipca 2012

uff

jest tak gorąco, że trzeba sobie wynajdywać jakieś chłodniejsze miejsca, żeby nie zwariować. Wszystkie wiatraki sa za wysoko została tylko podłoga w łazience i... zlew


piątek, 22 czerwca 2012

Ci co to pilnie trzeba ich wesprzeć

ten na górze samej jest pierwszy bo najpilniej się spieszy wszystkim, żeby mu dom dobry dać. Chłopak mieszka w piwnicy i z tego cośmy słyszeli, koszmarnie tęskni za człowiekiem.




 







niedziela, 10 czerwca 2012

Zajętość wielka, ale teraz mniejsza

Dawno nie pisaliśmy. Co się dziwić, skoro mama cały czas blokowała dostęp do komputera. Nic to, mamy plan, że w Wigilie powiemy, że chcemy własny sprzęt. Już coś wspominaliśmy mamie, ale nie zrozumiała i wydawało jej się, że chodzi nam o jedzenie. To też, ale główny przekaz był trochę inny.
Ale do rzeczy. Siatki w oknach wiszą już na całego, co zdecydowanie rozszerzyło nasz teren panowania. Mamy ambitne plany, żeby kiedyś zawładnąć podwórkiem, ale to musi jeszcze poczekać z powodów czysto technicznych. 5 piętro wydaje się być bardzo wysoko, a Prince po prostu bardzo nie lubi klatki schodowej. No więc siedzimy na parapecie, choć jak jest słońce to się przemieszczamy na łóżko, bo parapet nagrzany trochę jednak parzy. I jak tak siedzimy sobie, to muszę przyznać, że relaks jest.
A czasem i rozrywka się trafi:



Mama od czwartku zalatana jakoś. Brała aparat przed wyjściem (znowu nie mogła znaleźć ładowarki;))  i coś wspominała o kotach. Aż nas zmroziło, bo przecież nie może przynieść innych do domu! no gdzie? tu? gdzie i tak nam się przestrzeń zmniejszyła przez tego wielkopsa Bonusa?? Jak zostaliśmy sami to opracowaliśmy taktykę odstraszenia wroga. Nie powiemy Wam, z czego się składała, bo nigdy nie wiadomo czemu trzeba będzie stawić czoła. Ale jest wybitnie nieprzyjemna i każdy z nas potwierdził, że w żadnym życiu nie chciałby mieć nas za wrogów.
Grunt, że alarm odwołany - nie będzie żadnej konkurencji, jesteśmy najfajniejsi i w ogóle. Mama poszła pomagać bezdomnym kotom. To znaczy trochę już domnym, bo mieszkającym w Domu Tymczasowym.  Dom Tymczasowy u Magdy się nazywa. Widzieliśmy te zdjęcia. Kurcze, szkoda ich, w sensie tych kotów. Dobrze, że są w tym azylu, bo tak to zupełnie nikt by się nimi nie zajmował. Fatalnie! Mama liczy, że się uda pomóc im poprzez zdjęcia. Że trzeba pokazać, że są wyjątkowe i piękne. No to może nie w tym poście, bo już z deka za długi, ale w następnym pokażemy wszystkie.

Ciao! to znaczy Mrao, sorry


poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Święta

Jak są święta, to trzeba w domu pomóc. Np. przy ciastkach. Zresztą my to już stosujemy od dawna, bo mamie pomagamy przy robieniu biżuterii!



środa, 4 kwietnia 2012

Czasem

Czasem patrzenie tak normalnie zaczyna się kotu nudzic. Wtedy trzeba zmienić perspektywę


poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Krok bliżej

Jakiś czas temu był u nas taki człowiek z narzędziami, co chodzil i mierzył okna. Iggy chodził za nim na przeszpiegi i usłyszał, że mama szykuje dla nas siatki na okna. I to takie wypasione, że będziemy mieli cały parapet dla siebie. Aż nam ciarki przeszły z wrażenia, jak to usłyszeliśmy. To już przeciez jeden krok bliżej do tego typa, co siada nam na dachu za oknem...


środa, 21 marca 2012

Artystycznie po raz kolejny

I kolejna perełka, która wyszperałam w sieci! najpierw zobaczyłam te zdjęcia:





Super nie? te i wiele innych znajdziecie na stronie Seth Casteel:
http://littlefriendsphoto.com/index2.php#!/home

Ale potem znalazłam jeszcze coś, co ten człowiek robi na bezdomnych psów:

http://www.secondchancephotos.org/index2.php#/home/

To jest projekt, gdzie psy i koty, takie jak my zupełnie, które trafiły do schroniska, maja robione profesjonalne zdjęcia, na których widać, jakie są super. Namawiam mamę, żeby też się czymś takim zajęła, bo może wtedy wreszcie przestanie nam pstrykać tyle zdjęć;))

Miłego oglądania,
Luśka
Mama jest chora. Dla nas wszystkich oznacza to tylko jedno - 100% mamy w domu:) Przytula nas wtedy zdecydowanie częściej niż normalnie, a my z wdzięczności pomagamy jej w śniadaniu:



Luśka prosiła żeby dodać , że szperała dzisiaj jeszcze w sieci i dorzuca nowe fajne miejsca:

http://psiewedrowki.blogspot.com/?view=magazine

http://nasmyczy.blox.pl/html

http://zdaniem-psa.blogspot.com/


z sieci

znalazłam fajnego bloga! mogą sobie ludzie czytać i korzystać. Mama przeczytała i podjęła decyzje, że może pójdziemy poszukać tego placu zabaw na tyłach Stadionu Syrenki:) Nie wiem jak Bonus, ale ja to troche się nudze na spacerach,  nie mogę na nikogo powarczeć (a przecież ja się nie kłócę, w schronisku tak rozmawialiśmy ze sobą), nie moge bawić się w szukanie skarbów, bo mama się od razu denerwuje, jak tylko znajdę jakąś ukrytą kość albo kawałek chleba. Biegam bez smyczy, jasne, ale jakoś tak wyzwań trochę brakuje.
No, ale ewentualna relacja trochę później, teraz sobie poczytajcie:

http://pieswwarszawie.blogspot.com/


niedziela, 18 marca 2012

Luśka + Bonus czyli szczęście w rozmiarze M + XL

Cześć, to ja - Bonus:) Powiem Wam tylko tyle, że jest mi tu fajnie. Nawet bardzo. Spacery są super, mama zawsze rzuca mi najlepsze patyki, a z Luśką się czasem tak bawimy, że hej! 

Mama zrobiła nam kilka zdjęć, więc życzę Wam miłego oglądania, a ja idę spać, bo się najadłem i zmęczyłem.
Dobranoc:)







piątek, 16 marca 2012

Artystycznie

Tak naprawdę to lubię jak mama mi robi zdjęcia. I uważam, ze robi je super! ale mama nie może byc wszędzie, więc są tez inni fajni ludzie , którzy dogadują się z nami i potrafia dobrze nas ująć:





http://www.ulrikakestere.com/


Trójka drombo


niedziela, 4 marca 2012

40-to kilowe ogłoszenie

Cześć, tu Luśka. Nie mogłam wcześniej o tym napisać, bo rodzice jeszcze nie byli pewni, ale teraz to już chyba mogę, bo on już z nami od tygodnia jest i podsłuchiwałam rozmowę mamy z jego byłą właścicielką. Poznaliśmy się w zeszłym tygodniu i to nie było przyjacielskie spotkanie. No kochani, on jest ode mnie z 1.5 raza większy! I starszy ze dwa razy! No to mu powiedziałam na wstępie, że nie wkomponowuje się w moje gusta i nie będę się z nim zaprzyjaźniać. No i zniknął po tym jednym spacerze. Ale nie na długo, bo następnego dnia znowu przyjechał i poszliśmy na spacer z mamą. Tragicznie nie było, dałam się namówić na przebieżki na plaży i nawet chwilę pogadaliśmy. Wracamy, a ja patrzę, że on z nami do domu idzie! Nie powiem, najszczęśliwsza nie byłam. Bo co to w ogóle znaczy? Że muszę mu oddać kawałek łóżka? że że psismaki też na dwa dzielimy? i zabawki?? przez kilka dni przyznam się szczerze miałam ogromnego focha. No ale rodzice wytłumaczyli mu, że trzeba mu pomóc, bo istniała szansa, że mógł trafić na wieś do budy. Głupio trochę. Więc porozmawialiśmy i póki co mamy umowę, że staramy się być grzeczni. Nie powiem, ma to swoje plusy, bo mam się z kim bawić i w domu jak mi się nudzi i czasem na dworzu stara się ze mną ganiać. Więc póki co, nie jest tak tragicznie jak myślałam na początku.  tak więc mój kolega ma na imię Bonus, ma 7 lat i jest całkiem spory;)




poniedziałek, 27 lutego 2012

idzie wiosna

Mama dziś pracuje z domu!!! bardzo to lubimy, bo wtedy ma non stop otwarty komputer i można się kłaść na nim, albo obok niego. I jeszcze dlatego, ze można spać u niej na kolanach:) i w ogóle jest fajnie, tak po prostu. Dziś tak ciepło słońce świeciło, niech Iggy mówi i chce, ja czuje wiosne!



piątek, 17 lutego 2012

Nasz dzień!

Z okazji Dnia Kota, mama zrobiła małe zestawienie. Co jak co, ale w modelingu to dajemy radę!

środa, 15 lutego 2012

Junior

A teraz nowa wiadomość: w Nowym Dworze Mazowieckim właśnie powstało nowe schronisko. To ważne m.in dla tych osób, którzy tak jak moi rodzice, chcą pomóc któremuś z nas. Prowadzi je Fundacja Braci Mniejszych!
http://www.fundacjapsom.pl/


A babcia też zaadoptowała psa -
Nazywa sie Junior i niedawno umarł jego pan.
Ale z tego co wiem, czuje sie u babci naprawde dobrze:)

Bo u taty

na kolanach jest po prostu odlotowo:)

a rano...

Cześć to ja, śnieżna Lucynka;) bardzo lubię śnieg!:)

poniedziałek, 13 lutego 2012

grunt, to sie dobrze wyspać, a spać można w sumie wszędzie

Kurza noga, jak ja lubie spać.
Nie to, że niczym innym się nie zajmujemy, jest mnóstwo obowiązków. Ale spanie jednak zawsze jest priorytetem!

Wyspany kot, to zadowolony kot!


Śpiąc też można pracować, tutaj pomagam mamie, bo sobie kobieta nie radzi z tym facebookiem...


A tu z tatą, tata sie dobrze układa, więc często dajemy mu pospac z nami



<3