Etykiety

poniedziałek, 27 lutego 2012

idzie wiosna

Mama dziś pracuje z domu!!! bardzo to lubimy, bo wtedy ma non stop otwarty komputer i można się kłaść na nim, albo obok niego. I jeszcze dlatego, ze można spać u niej na kolanach:) i w ogóle jest fajnie, tak po prostu. Dziś tak ciepło słońce świeciło, niech Iggy mówi i chce, ja czuje wiosne!



piątek, 17 lutego 2012

Nasz dzień!

Z okazji Dnia Kota, mama zrobiła małe zestawienie. Co jak co, ale w modelingu to dajemy radę!

środa, 15 lutego 2012

Junior

A teraz nowa wiadomość: w Nowym Dworze Mazowieckim właśnie powstało nowe schronisko. To ważne m.in dla tych osób, którzy tak jak moi rodzice, chcą pomóc któremuś z nas. Prowadzi je Fundacja Braci Mniejszych!
http://www.fundacjapsom.pl/


A babcia też zaadoptowała psa -
Nazywa sie Junior i niedawno umarł jego pan.
Ale z tego co wiem, czuje sie u babci naprawde dobrze:)

Bo u taty

na kolanach jest po prostu odlotowo:)

a rano...

Cześć to ja, śnieżna Lucynka;) bardzo lubię śnieg!:)

poniedziałek, 13 lutego 2012

grunt, to sie dobrze wyspać, a spać można w sumie wszędzie

Kurza noga, jak ja lubie spać.
Nie to, że niczym innym się nie zajmujemy, jest mnóstwo obowiązków. Ale spanie jednak zawsze jest priorytetem!

Wyspany kot, to zadowolony kot!


Śpiąc też można pracować, tutaj pomagam mamie, bo sobie kobieta nie radzi z tym facebookiem...


A tu z tatą, tata sie dobrze układa, więc często dajemy mu pospac z nami



<3

niedziela, 5 lutego 2012

Śnieg = szaleństwo

Kocham śnieg! No po prostu kocham śnieg! Babcia albo prababcia husky zostawiła mi to w genach. W sobotę rano , a nawet i wcześniej już widziałam, że coś się święci. babcia się pakowała, a rodzice jacyś spięci się zrobili. Nie znoszę takich sytuacji, nigdy nie wiem wtedy, czy pojadą ze mną czy mnie zostawią. Na szczęście minął już czas, kiedy bałam się bardzo, ż oni po prostu nigdy już nie wrócą, a ja trafie znowu do schroniska. Rodzice wytłumaczyli mi, że nigdy ale to przenigdy mnie nie zostawią i nie oddadzą. Mama miała wtedy łzy w oczach, więc uwierzyłam im. Ale nie lubię zostawać z wujkami i ciociami:/ ale teraz udało się, pojechałam z nimi!  w domu zostały tylko te trzy sierściuchy, ale im to nie szkodzi zbytnio przecież. W samochodzie nie było fajnie. Nie wiem, ale mdliło mnie cały czas, bo zimno i niewygodnie. Co widać trochę na zdjęciu. Ale już nie poradzę, nie dałam rady tego ukryć! W nocy dojechaliśmy na miejsce, a tam...o wilku stepowy ile śniegu!! i ogród, cały w tym śniegu normalnie, cały dla mnie! tata się ze mną bawił, było super!!! szkoda, że tylko jedna noc:(






No to cześć, idę na spacer:)
Luśka

czwartek, 2 lutego 2012

Inni

Mama lubi robić zdjęcia. Bardzo nawet. Cały czas chodzi i pstryka na nas tym aparatem, czasem to juz mamy dość normalnie. Nieby pozowac zbytnio nie trzeba, bo my zawsze dobrze wyglądamy, ale trzeba jednak patrzec jakie światło, który profil, czy futro nie jest zmierzwione itd. Pozowanie to ciężka praca, uwierzcie mi.
Mama lubi też koty. Na początku ich nie lubiła podobno, ale przecież to niemożliwe jest, bo nas sie nie da nie lubić po prostu.  No ale niech jej będzie, jak zaczęła lubić, to pstryka im te zdjęcia gdzie popadnie. A ja znalazłem, gdzie je chowa i zwędziłem, nie dla siebie, ale żeby Wam pokazać. Obgadaliśmy z chłopakami, że nie powinno zaszkodzić to naszej popularności. Po kilka będziemy wrzucać, co za duzo to nie zdrowo przecież.


środa, 1 lutego 2012

Kalendarz Luty!

mama zrobiła kalendarz! Narazie jest 1:1, w Styczniu Luska, a w Lutym Ozzy i ja. Prince dostanie może oddzielny miesiąc;)
Fajnie!

Koty u Magdy

Ze dwa miesiące temu, albo i nawet później, mama dostała informację, że na śmietniku mieszkają jakieś koty. Że mieszkają to wiedzą wszyscy, bo to ich dom jest i maja tam nawet dobrze, z tego co słyszałem. Ale się urodziły tam małe takie, z 6 sztuk, no i jeden był już chory i miał oczy strasznie zaropiałe. Trzeba Wam wiedzieć, że jak kot zaropiałe oczka ma, to może się już źle z nim dziać i nie można się tym nie przejąć. To może być koci katar, bardzo nieprzyjemna dla nas choroba, a jak kociak mały, to moze nawet wzrok stracić. A czasem i w ogóle tego nie przeżyć. Więc mama poszła, do kogoś tam zadzwoniła, z kolegą złapała malucha i zawiozła do lecznicy. Nie był najszczęśliwszy, nawet jak już zaczął znowu widzieć:)

Potem złapane zostały chyba trzy koty jeszcze, i jeden został z rodzicami. Mamie pomogła Magda i Tomek z Domu Tymczasowego u Magdy.
Bardzo fajni ludzie, którzy dużo dobrego robią dla takich jak my, którym sie nie poszczęściło.
Dzieki nim całe złapane rodzeństwo trafiło do fajnych, ciepłych domów!
My polecamy, a mama przesyła podziękowania!

Miau!
O&P&I