Jest nas sporo w domu, to prawda - aktualnie będzie z 7 zwierzaków. Wiem, że mama bardzo chciałaby móc pomagac większej ilości potrzebujacym, ale narazie nie może. To znaczy nie może wziąć juz nikogo do siebie, bo to w końcu tylko dwa pokoje z kuchnią. Co prawda mi zajmuje chwilę, zanim przebiegne z jednego końca pokoju na drugi, ale to głownie dlatego, że jeszcze mam dośc krótkie łapki:) Myślała wiec mama i myślała i kilka lat temu wymyśliła, że zostanie tez opiekunem wirtualnym bezdomnych zwierząt. Dzięki czemu zaadoptowała Wanię, niedźwiedzia ze schroniska w Korabiewicach, a razem ze swoja przyjaciółka, a moja ciocią Y. - Hugo z fundacji Tara. I niby wszystklo jest dobrze, ale mama nie wie co zrobic - podobno w Korabiewicach już parę miesięcy temu zaczęło byc bardzo źle i na pewno nie jest to dobre miejsce dla zwierząt. Nie ma żadnej pewności, że pieniądze, które wysyła na Wanię, sa faktycznie wykorzystywane do pomocy jakiemukolwiek zwierzęciu. To trudna decyzja i nadaj jej nie podjeła - czy placic nadal, czy przestać. Chcielibysmy jej pomoc,w sensie cala nasza trójka, nawet sie naradzaliśmy wczoraj, ale nic nam sie nie udalo wymyśleć. Jesli ktoś z Was ma pomysł, to pomóżcie naszej mamie.
A jeśli ktoś z Was chciałby np. zaadoptowac konia, ale nie może bo mieszka na 10 piętrze bez windy, to polecamy m.in te dwa schroniska:
http://www.fundacjatara.info/
http://www.przystanocalenie.pl/kpdz_index_pl.html
a to nasz starszy wirtualny brat Hugo:):
Muuuah:*
Ozzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz